Publikacje o lektorach
ARTYKUŁY, AUDYCJE, FILMY

Permanentny przegląd prasy, portali internetowych, społecznościowych, radia i telewizji. Zbieramy wszelkie publikacje na temat lektorów i ich pracy. Efekt naszych poszukiwań znajdziesz w tym dziale. Jeśli masz coś czego tu nie ma, podziel się linkiem! Koniecznie daj nam znać!

Tytuł: Jarosław Juszkiewicz, polski głos Google Maps: Ludzie często pomstują na moje "Kieruj się na południe"
Autor: Katarzyna Pachelska / ŚLĄZAG.PL
Źródło: https://www.slazag.pl/jaroslaw-juszkiewicz-polski-glos-google-maps-ludzi...
Data publikacji: 11.03.2023

Fragmenty rozmowy z Jarosławem Juszkiewiczem, dziennikarzem, lektorem, polskim głosem Google Maps i rzecznikiem prasowym Planetarium – Śląskiego Parku Nauki w Chorzowie.

Przyznaję, że często na pana pomstuję, to znaczy na pana głos.

Nie pani jedyna.

Gdy jestem w jakimś nieznanym miejscu, włączam nawigację i tam pan mi nakazuje „Kieruj się na południe”, to ja mówię do siebie: Kurczę blade, gdzie mam się kierować, gdzie jest to cholerne południe?

Tak, mogę się domyślać. Nawet zrobiłem kilka filmików na ten temat, jak znaleźć południe, a jak północ. Bardzo wielu użytkowników sieci do mnie pisze, zresztą chyba gdzieś trochę z tego się wzięła moja popularność, że głos w samochodzie zyskał jeszcze twarz.

Okej, czyli teraz można sobie zwizualizować, na kogo pomstować. Ale mówiąc serio, to jest pan głosem Google Maps i nie zastąpiono pana syntezatorem mowy, bo obronili pana polscy użytkownicy Google Maps. Jak pan przyjął tę obronę Częstochowy?

Ze stoickim spokojem, bo jestem dziennikarzem radiowym i wiem, że rzeczy, które szczególnie dziennikarze radiowi i lektorzy robią, są bardzo ulotne. Czasami się wykorzystuje jakiś materiał, który później przestaje być po prostu potrzebny. I tak mi się wydawało w tym wypadku. Ja nie przyjąłem informacji, że mój głos w Google Maps ma być zastąpiony przez robota, jako jakiegoś straszliwego wydarzenia.

Nie?

Informacja gruchnęła pod koniec pierwszego lockdownu, w maju 2020 roku. Inne rzeczy wszyscy mieliśmy na głowie. Głównie się cieszyłem, że wszystko powoli wraca do normy. Koleżanka z Dziennika Zachodniego, Marzena Bugała, wysłała do mnie SMS-a o treści: „Już cię nie ma w Google Maps”. Włączyłem sobie nawigację i rzeczywiście, usłyszałem syntezator. Pomyślałem sobie, no trudno. I właściwie już nic nie chciałem z tym robić. Pocieszałem się: rany boskie, w końcu jestem dziennikarzem radiowym, bycie głosem nawigacji nie jest najważniejszą rolą w moim życiu. Tym bardziej, że troszkę mi humor poprawił system Yanosik, w którym też straszę (śmiech). Janosik zrobił niesamowitą rzecz, bo następnego dnia, gdy gruchnęła wiadomość o zastąpieniu mnie w Google syntezatorem, umieścił u siebie napis: „My nie zamieniamy ludzi na maszyny”.

Czyli i tak dalej by pan prowadził ludzi w nawigacji, ale już nie w Google?

Tak, w mniejszej formie gdzieś tam w tej nawigacji będę, ale pomyślałem, że jednak jestem winien wytłumaczenie użytkownikom, gdzie są te północ, południe, wschód i zachód. Nagrałem filmik minutowy, może półtoraminutowy, taki pożegnalny, wrzuciłem go najpierw na Facebooka, a potem na YouTube, na mój kanał, gdzie miałem zwykle jakieś filmy z dziećmi, jakieś prywatne zupełnie rzeczy.

Ludzie oglądali?

Następnego dnia było już 300 tysięcy wyświetleń, i to się zwiększało lawinowo. Sprawa trafiła do portali, po trzech dniach ktoś napisał w komentarzach pod aplikacją w sklepie Apple: „O, już jest, wrócił”. Sprawdziłem, i rzeczywiście wróciłem. Pomyślałem sobie: coś niesamowitego. I zadzwonili jeszcze do mnie z Google Polska z informacją, że wprawdzie zastąpienie ludzi maszynami jest pewnie nieuniknione w tym wypadku, ponieważ daje o wiele większe możliwości programistom (właściwie można wszystko kazać powiedzieć maszynom, a u mnie ten zestaw komunikatów nie jest specjalnie bogaty), ale w związku z tym, że są takie protesty, co ich zaskoczyło, to postanowili, że mój głos wróci do nawigacji. No i jestem od 2,5 roku z powrotem.

/.../ Rozpoznają pana ludzie np. przez telefon? Jak ktoś do pana dzwoni np. z banku albo chce panu sprzedać fotowoltaikę?

Fotowoltaika to są moje ulubione telefony (śmiech). Natomiast nie dalej jak wczoraj (rozmowa odbyła się 8 marca - przyp. red.) musiałem coś załatwić przez telefon i zostałem rozpoznany przez rozmówcę. Więc to się często zdarza. Jakiś czas temu mojej osobie był poświęcony podcast z cyklu Twenty Thousand Hertz. To jest taki bardzo prestiżowy portal zajmujący się sprawami realizacji dźwięku. Robi to ekipa z Kalifornii. Zadali sobie trud dotarcia do lektorów, którzy dali głos do innych lokalizacji językowych.

I co z tego wyszło? Udało im się kogoś znaleźć?

Myślę, że się pani zdziwi, bo większości nie udało się znaleźć, dlatego że lektorzy, którzy byli po mnie, musieli już podpisywać NDA, czyli Non Disclosure Agreement, informację o poufności, według której nie mogli ujawniać, że to oni są głosami Google Maps. Podobnie jak kobieta, która dawała głos Siri - przez ileś lat nie mogła powiedzieć, że to jest ona. I tak również było w wypadku Google Maps. W większości krajów jest już automat i nikt nie ma problemów. W Polsce jakoś tak chyba się do mnie przyzwyczaili. Ale dlaczego o tym mówię? Gdy wybuchła wojna w Ukrainie, to mniej więcej dokładnie rok temu, prawie co do dnia, na forum polskich lektorów pojawiła się informacja, że w Polsce jest Tatiana Wołoszyna.

Kim ona jest?

To jest ukraiński głos Google Maps, ona jest lektorką. Była w Polsce parę tygodni, bo uciekała przed wojną. Skontaktowaliśmy się i wspólnie nagraliśmy wideo przeciwko wojnie. Mówiliśmy o tym, że kiedyś prowadziliśmy ludzi w miejsca, które lubili, na wakacje, do przyjaciół, a teraz ludzie ze wschodu kierują się na zachód, żeby uciekać przed wojną. Tatiana jest jedynym innym głosem Google Maps, który poznałem.

 

Czyli rozumiem, że rozpoznają pana ludzie, gdy pan rozmawia przez telefon. A w realu robi sobie pan czasami jaja, podróżując taksówką czy Uberem?

Całkiem niedawno postanowiłem sobie zrobić jajca. I oczywiście, jak zwykle w takiej sytuacji, nie włączyłem telefonu, więc nie ma śladu po tym żarcie. Jechałem do mojego wspólnika, z którym nagrywamy i tworzymy kanał na YouTubie. Co sobotę nagrywaliśmy filmiki (teraz zrobiłem sobie przerwę). Zawsze po drodze zatrzymywałem się w McDonald’sie i kupowałem dwie kawy. Pomyślałem, że zatrzymam się i poproszę, głosem z Google Maps, o kawy, dla mnie i dla mojego wspaniałego przyjaciela. Zobaczę, jaka będzie reakcja. Podjechałem pod okienko w McDrive'ie, mówię TYM głosem: „Dzień dobry, poproszę: dwie kawy, duże, jedną z cukrem”. No i słyszę jakiś taki chichot w tle. Podjechałem pod drugie okienko, a pani mówi: „O, pan z Google”. Ale trzeba mówić w specyficzny sposób, żeby zostać rozpoznanym. W Uberze sobie czasem robię jajca. Tam kierowcy dość często używają Google Maps i czasem mi się zdarza na przykład odezwać się w tym samym czasie co ich aplikacja. Ich reakcja jest bezcenna po prostu. /.../

Dlaczego w swoim samochodzie lektor wyłącza głos Google Maps? Czym Jarosław Juszkiewicz zajmuje się w Planetarium Śląskim?
Sprawdźcie w całym wywiadzie na portalu ŚLĄZAG.PL

 

A u nas znajdziecie obszerną notę biograficzną lektora.

 

 

 

 

Brak komentarzy

Studio Medianawigator.com

reklama

Agencja MediaNawigator.com

Powered by:

Bank głosów Mikrofonika.net

reklama