Wojtaś Witold
Zawsze nas cieszy, gdy czytamy w zgłoszeniu mniej lub bardziej zaawansowanego amatora: "interesuję się słowem". Tak, to łączy nas wszystkich, niezależnie od stopnia wtajemniczenia. Pan Witek nadesłał interpretację fragmentu prozy.
Rodzina i znajomi mówią, że masz fajny głos. Marzysz o pracy lektora, ale brakuje Ci pewności i doświadczenia? Sprawdź się tutaj! Wykup wizytówkę, poddaj się ocenie odwiedzających, zostaw namiar do siebie. Kto wie, być może wpadniesz komuś w ucho!
Zawsze nas cieszy, gdy czytamy w zgłoszeniu mniej lub bardziej zaawansowanego amatora: "interesuję się słowem". Tak, to łączy nas wszystkich, niezależnie od stopnia wtajemniczenia. Pan Witek nadesłał interpretację fragmentu prozy.
"Mam na imię Witek. W tej dziedzinie jestem całkowitym amatorem. Mimo to słowem interesuję się od dawna - mówionym, śpiewanym i pisanym. Chciałbym poznać Wasze opinie na temat mojego głosu i - być może - spróbować swoich sił w tej materii".
Panie Witoldzie :)
Wybrał Pan - nazwę to żartobliwie - "miejski opis przyrody", który w swej opisowości wcale nie jest łatwy. Trzeba tu oddać klimat, ale też podkreślić - choć nie nachalnie - pewne znaczenia. Czy to przez lekki nacisk, czy przez zawieszenie głosu, czy nawet szczyptę ironii. Bo "opisy przyrody" często zawierają drugie dno.
Nie jest źle, podaje Pan tekst płynnie, bez większych wad dykcji. ALE moim zdaniem byłoby o wiele lepiej, gdyby Pan... zwolnił. I stawiał kropki, kończył zdania. Wolniejsze czytanie sprzyja sposobom podkreślania znaczeń, które wspomniałem wyżej. Szczypta gorzkiej ironii lub zawieszenie głosu potrzebują czasu. Inaczej - nawet, jeśli jakimś cudem Pan ich użyje - nikt nie zdąży tego zauważyć ;)
Pozdrawiam!
Interpretacja pozostawia wiele do życzenia. Czytanie jest dość monotonne. No i ja jednak polecę wycieczkę do logopedy. Nie przewiduję tutaj odrycia i sukcesów i chyba zasugeruję, by jednak rozejrzeć się za inną branżą. Powodzenia.