Suzin Jan
- urodzony 12 kwietnia 1930 roku w Warszawie, zmarł w nocy z 21 na 22 kwietnia 2012. Absolwent Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej. Prezenter telewizyjny, lektor filmowy. Był jednym z dwóch pierwszych lektorów TVP.
Poznaj twarze i historie polskich lektorów! Poniżej przedstawiamy sylwetki najpiękniejszych głosów lektorów filmowych, reklamowych i dubbingowych. Uwaga! Znalazłeś nieaktualny wpis? Masz dodatkowe informacje lub uwagi? Pisz do nas.
- urodzony 12 kwietnia 1930 roku w Warszawie, zmarł w nocy z 21 na 22 kwietnia 2012. Absolwent Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej. Prezenter telewizyjny, lektor filmowy. Był jednym z dwóch pierwszych lektorów TVP.
Jan Suzin (właściwie Zenon Suzin) pracę w Telewizji Polskiej rozpoczął w połowie lat 50 XX wieku, a zakończył 26 listopada 1996 roku. Był jednym z dwóch pierwszych (obok Eugeniusza Pacha) lektorów TVP; wystąpił już w pierwszym wyemitowanym programie. Na początku lat 70 był prezenterem Dziennika Telewizyjnego, przez cały czas pracy w TVP pozostawał spikerem.
- Starałem się mówić do jednego człowieka. Siedząc przed mikrofonem ani na chwilę nie wolno sobie wyobrażać, że mówi się do milionów. Tylko w ten sposób przechodzi się przez ekran - wyjaśniał.
Wielokrotnie składał widzom życzenia noworoczne, najczęściej w duecie z Edytą Wojtczak. Czasami prowadził programy rozrywkowe, np. "Dobry wieczór, tu Łódź". Jako lektor czytał teksty filmów (głównie westernów) i programów popularnonaukowych, m.in. materiały do "Sondy". W 1992 r. został laureatem (przyznanej wtedy po raz pierwszy) nagrody Super Wiktora. Wystąpił w kilku komediach i serialach ("Brunet wieczorową porą", "Nie lubię poniedziałku", "Samochodzik i templariusze", "Tulipan"), najczęściej grając samego siebie.
- Kiedyś zrobił drakę, bo szeleścił potwornie kartkami i realizator zwrócił mu uwagę. „Żywy człowiek ma prawo chrząkać i szeleścić!” Ale to był Suzin. Czytał znakomicie, a westerny to była jego specjalność. Wymienialiśmy kawały „artyleryjskie”, które raczej w towarzystwie nie uchodziły… Im bardziej „gruby”, tym bardziej Jasiowi się podobał - wspominał w wywiadzie z cyklu "Bliżej mikrofonu" Tomasz Knapik.
Słynął z nienagannych manier, znajomości wielu języków obcych oraz zamiłowania do lotnictwa. W 1996 roku przeszedł na emeryturę. - Na zakończenie dyżuru powiedziałem jak zwykle "życzę państwu dobrej nocy" i wyszedłem ze studia. Odszedłem bez zbędnych ceregieli i nie musiałem się nikomu z tego tłumaczyć - wyznał kilka lat później w wywiadzie dla Niedzieli.
Nie pojawiał się na jubileuszach TVP, nie uczestniczył w galach Wiktorów i Telekamer. W nielicznych wypowiedziach dla mediów ubolewał nad kondycją współczesnej telewizji. W domu nie miał telewizora.
- Telewizja to monstrum trzymające nas żylastymi łapskami za gardło. Chciałbym Państwa przestrzec. I to nie tyle przed jakimś konkretnym programem, ale przed całą telewizją. Przed jej szkodliwym na człowieka działaniem - napisał w książce "Nieźle się zapowiadało", którą tworzył w ostatnich latach życia.
Zmarł po ciężkiej chorobie w nocy z 21 na 22 kwietnia 2012 roku.
(źródło: materiały własne, wikipedia, tvn.24.pl, press.pl)
Nieco techniki telewizyjnej z połowy lat 60...