Pamiętacie zapewne nasz felieton Szukamy lektora do syntezatora i zawarte w nim zdanie: "Jeśli ktoś czytając to myśli o filmach science fiction, to chyba przegapił ostatnie kilka lat w branży. To się dzieje."
W nawiązaniu podrzucamy Wam wywiad z programu Dzień Dobry TVN, o którym przypomniał czytelnik Mariusz Rodziewicz (dziękujemy!). Susan Bennett to lektorka, która użyczyła głosu pierwszej wirtualnej asystentce stworzonej dla popularnego smartfona. "Rozmawiają" z nią ludzie na całym świecie...
Tytuł: Tak wygląda głos popularnego smartfona. "Wiele osób przepraszało mnie, że byli niemili dla swojej wirtualnej asystentki"
Autor: DDTVN / Marcin Sawicki
Źródło: https://dziendobry.tvn.pl/styl-zycia/technologia/susan-bennett-tak-wygla...
Data publikacji: 10.08.2020
Jak wyglądały prace nad tym projektem?
Susan Bennett od lat użycza swojego głosu różnym zautomatyzowanym urządzeniom. Słyszały ją osoby korzystające z portów lotniczych, bankomatów, a także nawigacji. Prawdopodobnie to właśnie doświadczenie lektorskie sprawiło, że podpisał z nią umowę jeden z producentów oprogramowania. Prace nad projektem Susan rozpoczęła w 2005 roku, czyli sześć lat przed premierą smartfona, w którym pojawił się jej głos.
- Nagrywałam cztery godziny dziennie, pięć dni w tygodniu przez miesiąc. To było dziwne, bo sformułowania, które czytałam, nie miały żadnego sensu. Dopiero po nagraniach technicy stworzyli z nich logiczne zdania i ułożyli w system zainstalowany w naszych telefonach - opowiada Susan Bennett.
Jak usłyszycie, "ludzie polubili jej wirtualną asystentkę za poczucie humoru, które jest czasami uszczypliwe, a nawet sarkastyczne. Bywa też, że się z nią kłócą."
Kliknięcie TU lub na zdjęcie poprowadzi Was do materiału.
Brak komentarzy