Petycja jest już zamknięta, ale nie cichnie burzliwa dyskusja wywołana "próbą odebrania uznanej sztuce z długą tradycją w Polsce prawa do mianowania się twórczością i zrównywania jej do fałszerstwa, imitacji i wyrobnictwa" (cytat: fragment tekstu petycji).
Przypomnijmy, że oburzenie Aktorek i Aktorów pracujących przy tworzeniu polskich wersji językowych wywołała opinia Jerzego Pożarowskiego, Przewodniczącego Komisji d.s. Repartycji ZASP, w sprawie “Proporcji podziału środków pomiędzy aktorów żywego planu a aktorów dubbingu” z 12 kwietnia 2021 roku, a twórcy poza przeprosinami oczekiwali także na przedstawienie w tej sprawie oficjalnego stanowiska ZASP.
Przybliżenia, rozwinięcia i próby uporządkowania tematu wyceny pracy aktora dubbingowego podjęła się Gazeta Prawna. Artykuł naświetla ten trudny spór w kontekście prawa autorskiego.
Tytuł: Dubbing – sztuka aktorska czy tylko "artystyczne wykonanie"?
Autor: GazetaPrawna.pl
Źródło: https://serwisy.gazetaprawna.pl/prawo-autorskie/artykuly/8164537,dubbing...
Data publikacji: 16.05.2021
/.../ Dubbing to stosowany w post produkcji filmów, seriali czy gier komputerowych proces podkładania głosów do nagranego wcześniej materiału. Stanowi jedną z trzech – obok napisów i szeptanki – form opracowań zagranicznych filmów na inne języki. Zazwyczaj kojarzony jest z filmami dla dzieci, jednak w niektórych krajach np. w Niemczech, dubbing jest powszechny także w produkcjach przeznaczonych dla wszystkich widzów. Ta technika pozwala na przemycanie odniesień kulturowych, które będą zrozumiałe dla widza w konkretnym kraju. Dobrym przykładem jest tu np. fantastycznie zrealizowany „Shrek”, w którym wprawne ucho usłyszy skandowane przez Pinokia „CWKS Legia”. Za pierwszy polski film z dubbingiem uważa się „Królewnę Śnieżkę i siedmiu krasnoludków”, do której ścieżka powstała w okolicach 1938 roku (dokładna data nie jest znana). W tym okresie pojawiły się również dubbingowe wersje takich filmów jak „Ulubieniec bogów”, „Karkołomne zakręty” czy „Dwa serca biją w walca takt”. Do lat 80. w Polsce powszechne było dubbingowanie filmów także dla dorosłych, mówiono wówczas na świecie o polskiej szkole dubbingu, co świadczyło o jego wysokiej jakości.
W świetle prawa autorskiego nie sposób nie porównywać dubbingu z pracą lektorów filmowych, jednak jak to zazwyczaj bywa, diabeł tkwi w szczegółach, a szczegóły robią w tym wypadku ogromną różnicę. Zasadniczo, dubbing powinno się traktować jak artystyczne wykonanie. Ta instytucja, ustanowiona w art. 85 ustawy o prawie autorskim, zakłada jego pełną ochronę prawną „niezależnie od jego wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia”. Z przepisu dowiadujemy się również, że artystycznym wykonaniem są w szczególności „działania aktorów, recytatorów, dyrygentów, instrumentalistów, wokalistów, tancerzy i mimów oraz innych osób w sposób twórczy przyczyniających się do powstania wykonania”. /.../
Co ciekawe (i nieco niezrozumiałe), w orzecznictwie można znaleźć przykłady wartościujące i rozgraniczające pracę aktorów odgrywających rolę i aktorów dubbingowych. Klasycznym przykładem jest wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 maja 2003 r. (sygn. I CKN 348/01), w którym wskazano, że „Należy podzielić stanowisko Sądu Apelacyjnego, że aktorzy dubbingujący oryginalną wersję językową filmu nie mogą być uznani za odtwórców głównych ról w takim utworze (...). Wtórne w tej mierze pozostają same artystyczne walory dokonanego dubbingu, a podstawowe znaczenie przyznać należy treści scenariusza filmowego, komponującego odpowiednią fabułę utworu. Rolę główną kreuje aktor, jeżeli grana przez niego postać ma wiodące znaczenie w fabule filmu i w kompozycji dzieła filmowego, natomiast dubbingowanie ma na celu zastąpienie oryginalnej wersji językowej inną wersją językową, przeznaczoną dla określonej widowni. Jeżeli dubbing odnosi się do postaci odtwarzającej rolę główną w utworze audiowizualnym, to nie sposób przyjąć, że stanowi on kreację równoważną kreacji oryginalnej. Trafnie stwierdził Sąd Apelacyjny, że dubbingowanie utworu audiowizualnego, także aktorów tworzących główne role, nie ma charakteru pierwszoplanowego, albowiem zmierza jedynie do odtworzenia roli innego aktora w nowej wersji językowej.” Tego typu stanowisko stało się ostatnio kością niezgody w środowisku aktorskim i doprowadziło do stanowczego protestu artystów dubbingowych. /.../
Prawo autorskie nie służy do oceniania czy wartościowania dzieł artystycznych, lecz skupia się na zapobieganiu przypadkom nielegalnego korzystania z cudzej pracy artystycznej. Podpisani pod protestem twórcy wskazują, że dubbing jest dla ZASP źródłem wymiernego dochodu w postaci wypłacanych tantiem. Nie jest tajemnicą, że aktorzy dubbingowi płacą takie same prowizje jak inni wykonawcy i w zamian oczekują uczciwego reprezentowania interesów u nadawców i sprawiedliwego podziału wpływów z repartycji – zwłaszcza, że większość z nich łączy działalność dubbingową z teatralną, filmową, radiową czy estradową.
Więcej możecie przeczytać na stronie GazetaPrawna.pl.
Brak komentarzy