Dubbingowe Zbuki 2016
Druga edycja dubbingowego podsumowania roku według Jacka Stankiewicza z portalu polski-dubbing.pl. Sprawdźcie, kto w tym roku zdobył Zbuka za najgorszą produkcję, a kto zasłużył na pochwałę.
Permanentny przegląd prasy, portali internetowych, społecznościowych, radia i telewizji. Zbieramy wszelkie publikacje na temat lektorów i ich pracy. Efekt naszych poszukiwań znajdziesz w tym dziale. Jeśli masz coś czego tu nie ma, podziel się linkiem! Koniecznie daj nam znać!
Druga edycja dubbingowego podsumowania roku według Jacka Stankiewicza z portalu polski-dubbing.pl. Sprawdźcie, kto w tym roku zdobył Zbuka za najgorszą produkcję, a kto zasłużył na pochwałę.
Tytuł: Dubbingowe Zbuki 2016
Autor: Jacek Stankiewicz
Źrodło: polski-dubbing.pl
Data publikacji: 29.12.2016
Ubiegłoroczna „edycja” Zbuków była po części żartem – tekstem napisanym po to, żeby powiedzieć, co mi leży na sercu i co nie podobało mi się w polskim dubbingu w 2015 roku. Po części była jednak kontrapunktem dla Srebrnych Synchronów, a konkretniej twierdzenia ich organizatora, że o dubbingu nie powinno mówić się źle.
Tegoroczna „edycja” przygotowana została wcześniej i już od samego początku udział w niej brała „publiczność”, czyli aktywni użytkownicy naszego forum. W większości kategorii przyznawane są więc nagrody autora oraz publiczności, a całość (tak kolejność kategorii, jak i wyników) została ułożona tak, żeby tekst miał sens i dobrze się go czytało, część wyników z takiej czy innej kategorii odnosi się bowiem do czegoś, o czym wspomniano wcześniej. Czasem więc jako pierwsze przedstawiane są wyniki głosowania publiczności, a czasem moje. O ile moje bardzo subiektywne opinie zapewne niewiele dla twórców dubbingu będą znaczyły, o tyle już znacznie bardziej obiektywne wyniki głosowania publiczności, w którym udział wzięło kilkanaście osób na co dzień będących pasjonatami dubbingu, powinny dać zwycięzcom do myślenia. Podobnie jak w roku ubiegłym, tak i w tym Zbuki koncentrują się wyłącznie na dubbingach fabularnych, grach komputerowych oraz serialach animowanych dla dorosłych, całkowicie pomijając wszelkie filmy i seriale emitowane na kanałach dziecięcych.
Zbuk za Całokształt Twórczości
Zbuka za Całokształt Twórczości – zarówno od autora, jak i od publiczności – otrzymuje Pani Elżbieta Kopocińska za wieloletnie obsadzanie w dubbingach tych samych aktorów, którzy pasują do swoich ról jak pięść do nosa. Wydawać by się mogło, że reżyser dubbingu powinien dysponować dobrym słuchem i być w stanie dobrać odpowiednich aktorów do ról. Pani Elżbieta zdaje się potwierdzać, że umiejętność taka nie jest potrzebna, bo zamiast tego można zapraszać ciągle tych samych aktorów – Grzegorza Kwietnia, Miłogosta Reczka, Agnieszkę Kunikowską, Jacka Króla, Tomasza Borkowskiego... – a ci zrobią, co mają zrobić, zagrają tak samo jak w każdym innym wyreżyserowanym przez nią dubbingu, a potem zostaną zaproszeni na kolejny. Bo po co się męczyć i próbować znaleźć kogoś świeżego, skoro można zadzwonić do kolegów czy koleżanek?
Zbuki im. Leszka Zdunia dla najgorszych dubbingów
Zgodnie z propozycjami użytkowników naszego forum, nagroda główna co roku nosiła będzie nosiła imię zwycięzcy z roku poprzedniego. W tym roku przyznajemy więc Pozłacanego Zbuka im. Leszka Zdunia, który trafia do... Leszka Zdunia (Studio Sonica). Za polską wersję językową filmu Batman v Superman: Świt sprawiedliwości. Jest on przestrogą dla dystrybutorów, żeby nie zlecali dubbingu tylko po to, żeby był, a dla studiów przed tym, żeby nie powierzać reżyserii polskich wersji do poważniejszych filmów osobom, które nie mają odpowiedniego doświadczenia. Chociaż Internet zapamiętał polską wersję głównie ze względu na Batmana nazywającego Wonder Woman swoją „starą”, jest to tylko jeden z grzechów dubbingu. Znacznie poważniejszym, rzutującym na całość, jest niski poziom warsztatowy oraz – przede wszystkim – fatalny dobór aktorów, z Bożeną Furczyk jako odpowiednikiem Amy McAdams na czele.
Drugie miejsce i Posrebrzanego Zbuka im. Leszka Zdunia otrzymują Bogowie Egiptu w reżyserii Elżbiety Kopocińskiej (Start International Polska). W dużej mierze za ten sam grzech, za który otrzymała Zbuka za Całokształt Twórczości, ale uzupełnić można go jeszcze o kiepskie poprowadzenie aktorów, którzy zagrali w najlepszym razie bardzo przeciętnie.
Pobrązowiony Zbuka im. Leszka Zdunia trafia do amerykańskiej niby-komedii Jak zostać kotem w reżyserii Jarosława Boberka (Studio PRL). Chociaż prezentuje ona znacznie gorszy poziom niż Bogowie Egiptu, to „przegrała” z rzeczonym filmem dlatego, że mimo wszystko była to żenująco marna, niewyczekiwana przez nikogo produkcja familijna, która dubbing dostałaby tak czy inaczej. Ten powiela jednak te same błędy, co Batman v Superman – obsada jest fatalna, dialogi żałosne, a warsztat aktorów pozostawia naprawdę wiele do życzenia. To, że sam film jest poniżej wszelkiego poziomu, nie oznacza od razu, że taki sam poziom ma prezentować jego polska wersja.
W głosowaniu publiczności wyniki były zbliżone do moich, chociaż nieco przetasowane. Wśród użytkowników forum bezkonkurencyjny okazał się Batman v Superman, który zdobył równe 50% głosów, „docenili” oni również Bogów Egiptu, którzy zajęli trzecie miejsce (13%). Ponieważ wielu użytkowników dba o własne zdrowie psychiczne i miało wielkie szczęście, nie oglądając Jak zostać kotem, drugie miejsce w ich głosowaniu przypadło szwedzkiemu widowisku fantasy dla młodzieży Wszystkowidząca w reżyserii Marii Brzostyńskiej (Eurocom). Można wyjść z założenia, że film został wyróżniony przede wszystkim ze względu na bardzo przeciętną, dość kreskówkową – przez co nie pasującą do realiów – obsadę, w tym m.in. trzydziestokilkuletnią Joannę Pach w roli dwunastoletniej dziewczynki. Wydawało nam się, że obsadzanie dorosłych w rolach dziecięcych to już pieśń przeszłości, ale – jak widać – w Eurocomie ta praktyka jest jeszcze żywa. Film nie znalazł się na mojej liście z tego względu, że dubbing do niego uważam jedynie za lekko poniżej przeciętnej, a co więcej – Wszystkowidząca wyświetlana była tylko w kinach studyjnych, wobec czego nie mogła zrobić złej reklamy polskiemu dubbingowi, ponieważ obejrzało ją nieporównywalnie mniej widzów niż pozostałe zwycięskie produkcje.
Zbuk Odkupienia
Nowością w tym roku jest Zbuk Odkupienia, przyznawany reżyserom, aktorom lub studiom, które po szeregu porażek pokazały klasę. Zbuk ten trafia do... Leszka Zdunia. Po tragicznych Exodusie i Batman v Superman, trzymających poziom dna i wodorostów, w czerwcu zaskoczył Dniem Niepodległości: Odrodzeniem. Co prawda nie jest to dubbing idealny, a co najwyżej przeciętny, ale różnica w jakości pomiędzy Batmanem i Dniem Niepodległości jest kolosalna. Gdyby tylko Zduń zrezygnował z nazbyt charakterystycznych i kreskówkowych głosów, takich jak Grzegorz Wons i Włodzimierz Press, efekt prawdopodobnie byłby jeszcze lepszy. Kilka miesięcy później reżyser pokazał, że najwidoczniej bierze sobie do serca krytyczne uwagi i wyciąga z nich wnioski, ponieważ Osobliwy dom pani Peregrine utrzymał solidny, przeciętny poziom. Raz jeszcze, gdyby nie Press, którego zbyt kreskówkowy głos ciągnął całość w dół, mogłoby być nawet lepiej. Tym niemniej, Leszek Zduń w ciągu kilku miesięcy przerodził się z brzydkiego kaczątka w reżysera o umiejętnościach zbliżonych do Elżbiety Kopocińskiej, mającej o wiele lat więcej doświadczenia w reżyserii dubbingów aktorskich. Zduń wygrywa jednak ze swoją koleżanką tym, że – nie licząc Pressów – potrafi zdecydowanie lepiej i ciekawiej obsadzić film. Również publiczność uznała, że Leszek Zduń jest najodpowiedniejszą osobą do tej nagrody i zdobył w głosowaniu publiczności 100% głosów. Co ciekawe, w kategorii tej nominowano również Elżbietę Kopocińską (bez podania szczegółów za co konkretnie), jednak w finałowej rundzie nie zagłosowała na nią nawet osoba, która ją zgłosiła.
Honorowy Zbuk
Honorowego Zbuka otrzymuje Studio PRL za niezmiennie żenująco niski poziom polskich wersji językowych filmów fabularnych. O ile nawet Studio Sonica potrafiło zaprezentować w tym roku wyższy poziom, chociażby za sprawą Legionu Samobójców, a sam Leszek Zduń lekko odbił się od dna za sprawą wymienionych wyżej filmów, o tyle Studio PRL nie zmieniło się ani trochę. Poza fatalnym Jak zostać kotem, zaprezentowało równie fatalnego Czerwonego Kapitana, w którym nawet Maciej Stuhr dubbingujący sam siebie brzmi po prostu słabo...
Cały artykuł znajdziecie na stronach serwisu polski-dubbing.pl. A są tam jeszcze m.in. bardzo ciekawe Zbuki i Niezbuki dla aktorów oraz Szczerozłote Niezbuki dla najlepszych dubbingów.
Brak komentarzy