Publikacje o lektorach
ARTYKUŁY, AUDYCJE, FILMY

Permanentny przegląd prasy, portali internetowych, społecznościowych, radia i telewizji. Zbieramy wszelkie publikacje na temat lektorów i ich pracy. Efekt naszych poszukiwań znajdziesz w tym dziale. Jeśli masz coś czego tu nie ma, podziel się linkiem! Koniecznie daj nam znać!

Tytuł: Marszałek Józef Piłsudski na rzecz Uniwersytetu im. Batorego w Wilnie 1924 r.
Autor: Mario Suze
Źródło: https://www.youtube.com/watch?v=FuKHqPpPJ4Y
Data publikacji: 27.10.2023

Arcyciekawe nagranie pochodzi sprzed stu lat. 5 września 1924 roku, gdy Józef Piłsudski wygłosił tę krótką mowę, technika rejestracji dźwięku była już oczywiście znana. Jednak utrwalający mowę fonograf budził wciąż mieszane uczucia. Można się domyślać, że nasi przodkowie nie byli pewni, czy traktować urządzenie jak zabawkę, czy raczej poważne narzędzie o ogromnym potencjale?

Uwagę zwraca zwłaszcza pierwsze zdanie, wypowiedziane przez Marszałka stojącego "przed jakąś dziwaczną trąbą". Słowa, które mogły wyrażać niepokój związany z utratą kontroli: "myślę, że głos mój ma się oddzielić ode mnie".
Z naszej perspektywy nasuwa się analogia związana z rozwojem tak zwanej sztucznej inteligencji. Piłsudskiego zadziwia to, że zamiast niego może gadać "jakaś trąba". Dziś mamy większy problem, bo ktoś - używając AI - potencjalnie może bez naszej wiedzy i zgody wykorzystać głos oraz zmanipulować wypowiedź.
Cóż, po stu latach nowego znaczenia wydają się nabierać słowa: "[...] biedny mój głos, ode mnie oddzielony, przestał nagle być moją własnością i należy już nie wiem do kogo, nie wiem do czego: do trąby czy do jakiegoś akcyjnego towarzystwa."

Sam Piłsudski ostatecznie obraca całą sprawę w żart: "Najzabawniejsza jest jednak myśl, że kiedy mnie już nie będzie, głos pana Piłsudskiego sprzedawany będzie za trzy grosze gdzieś na jarmarkach, prawie na funty, jak pierniki, prawie na łuty, jak jakie cukierki."

Marszałek nie mógł przewidzieć, że jego głos będzie dostępny całkiem za darmo - i na jedno kliknięcie...

 

A oto zapis wypowiedzi:

Stoję przed jakąś dziwaczną trąbą i myślę, że głos mój ma się oddzielić ode mnie i pójść gdzieś w świat beze mnie, jego właściciela. Zabawne pomysły mają ludzie! Doprawdy, trudno się nie śmiać z tej dziwnej sytuacji, w której nagle głos pana Piłsudskiego się znajdzie.

Wyobrażam sobie tę zabawną chwilę, gdy jakiś ananas korbą nakręci, śrubkę naciśnie i jakaś trąba, zamiast mnie, gadać zacznie. Ciekawe! Chciałbym widzieć wtedy zebrane dzieci, do których trąba ludzkim głosem gada. A gdy pomyślę, że wśród tych dzieci nagle znaleźć się mogą moje własne, które na pewno pomyślą, że tatuś z nimi gdzieś za trąbą w chowanego się bawi, pusty śmiech mnie bierze, że ten biedny mój głos, ode mnie oddzielony, przestał nagle być moją własnością i należy już nie wiem do kogo, nie wiem do czego: do trąby czy do jakiegoś akcyjnego towarzystwa.

Najzabawniejsza jest jednak myśl, że kiedy mnie już nie będzie, głos pana Piłsudskiego sprzedawany będzie za trzy grosze gdzieś na jarmarkach, prawie na funty, jak pierniki, prawie na łuty, jak jakie cukierki. I gdy przed tą maszynką stoję, wciąż mnie jedna myśl prześladuje, bym mógł uwiecznić nie głos, lecz śmiech. Więc głosem z trąby błagam: matki i ojcowie, gdy sami śmiać się nie możecie, w kąt rzućcie instrumenty pedagogiczne, gdy wesoły srebrny dzwonek roześmianych buziaków dziecinnych w waszych domach się rozlega.

Niech się śmieją polskie dzieci śmiechem odrodzenia, gdy wy tego nie umiecie! A gdy wam teraz do śmiechu już usta się układają, śmiejcie się do woli, gdy ja z tej trąby was żegnam pustym, dziecinnym, żołnierskim śmiechem i słowem: do widzenia! Piąty, dziewiąty, tysiąc dziewięćset dwadzieścia cztery.

Oprac. PolscyLektorzy

 

 

 

 

Brak komentarzy

Studio Medianawigator.com

reklama

Agencja MediaNawigator.com

Powered by:

Bank głosów Mikrofonika.net

reklama