Młynarski Rafał
Pan Rafał z Częstochowy należy do tych, którzy tworzą fundament pod realizację marzeń. A zarazem deklaruje dystans do tego, co robi. Czy czas będzie mu sprzyjał? Kto działa, ten nic nie traci - bo czas i tak upłynie.
Rodzina i znajomi mówią, że masz fajny głos. Marzysz o pracy lektora, ale brakuje Ci pewności i doświadczenia? Sprawdź się tutaj! Wykup wizytówkę, poddaj się ocenie odwiedzających, zostaw namiar do siebie. Kto wie, być może wpadniesz komuś w ucho!
Pan Rafał z Częstochowy należy do tych, którzy tworzą fundament pod realizację marzeń. A zarazem deklaruje dystans do tego, co robi. Czy czas będzie mu sprzyjał? Kto działa, ten nic nie traci - bo czas i tak upłynie.
"Żeby dobrze mówić, trzeba dobrze słuchać - to moja zasada. Lektorstwo to specyficzny zawód, którego można się nauczyć tylko słuchając i podpatrując mistrzów. Od zawsze moim marzeniem była praca głosem.
To marzenie udało mi się spełnić już w wieku siedemnastu lat, kiedy zostałem prezenterem radiowym, którym jestem do dzisiaj. Oprócz prowadzenia programu na żywo zdarza mi się też tworzyć nagrania takie jak poniżej.
Do tego studiuję filozofię. Nigdzie mi się nie spieszy; należę do tych, którym nie chce się ścigać. Wiem, że jeśli coś jest dobre, to nie trzeba pisać temu pochwalnych pieśni".
Super - naprawdę świetnie przygotowane demo. Słychać od wejścia, że wiesz czym kaczka wodę pije, a praca z mikrofonem nie jest Ci obca. Odnoszę nieco wrażenie, że trochę na siłę starasz się obniżać tembr - zwłaszcza w próbce 1, ale możę się mylę... Myślę, że byłbym skłonny zlecić Ci jakąś reklamę czy scenkę, nie wiem jak z narracjami, bo wszystkie te nagrania są nieco przerysowane. Powodzenia w dalszej drodze!
Rzeczywiście, nie trzeba pisać Panu "pochwalnych pieśni", bo obaj wiemy, że nagrania są po prostu dobre. Słychać, że podpatruje Pan mistrzów. Słychać obecne już otrzaskanie z mikrofonem. W latach 90, na początku przygody z lektorstwem, ktoś mi powiedział: "Lektor w reklamie powinien być sztucznie naturalny i naturalnie sztuczny". No i Pan o tym wie!
Ale nawiązując do "lektora robotycznego" - sądzę, że pleniąca się przez jakiś czas moda (dla mnie absolutnie nieznośna) na przeciąganie końcówek w reklamach ("pyszneee", "wyżynneee") szczęśliwie mija. I - chyba nie tylko ja - żegnam ją z ulgą. Proszę: niech Pan nie idzie tą drogą ;)
We wszystkim innym życzę powodzenia!