Karczewska Małgorzata
Pani Małgorzata opowiada o sobie obszernie i zajmująco, a w jej życiu powraca "znajomy, ciepły głos opowiadający o zwyczajach bocianów". To właśnie ten głos po latach obudził marzenia...
Rodzina i znajomi mówią, że masz fajny głos. Marzysz o pracy lektora, ale brakuje Ci pewności i doświadczenia? Sprawdź się tutaj! Wykup wizytówkę, poddaj się ocenie odwiedzających, zostaw namiar do siebie. Kto wie, być może wpadniesz komuś w ucho!
Pani Małgorzata opowiada o sobie obszernie i zajmująco, a w jej życiu powraca "znajomy, ciepły głos opowiadający o zwyczajach bocianów". To właśnie ten głos po latach obudził marzenia...
Jako dziecko uwielbiałam oglądać filmy przyrodnicze, w których - dzięki cudownej narracji właścicielki jednego z najsłynniejszych głosów w Polsce - codzienność zwierząt jawiła mi się jako zdecydowanie bardziej emocjonująca, niż niejeden film sensacyjny pełen nagłych zwrotów akcji. Marzenie o kreowaniu innej rzeczywistości swoim głosem i ciałem było jednym z licznych, choć skrzętnie skrywanych pomysłów na życie w mojej wizji dorosłości.
Egzamin wstępny na akademię teatralną skutecznie sprowadził mnie na ziemię. Zrozumiawszy, że nie rozwinę skrzydeł w świecie aktorstwa, skupiłam się więc na rozwoju w innych dziedzinach życia. Obecnie dzielę je między tętniącą życiem Warszawą, urokliwym Krakowem, i inspirującą okolicą jeziora Lemańskiego, spełniając się w roli obserwatora świata piszącego skrzętnie do szuflady i odkrywcy nieznanych górskich ścieżek oraz jaskiń.
Moje osiągnięcia lektorskie to jedynie wyróżnienia w konkursach recytatorskich w czasach szkolnych i amatorsko nagrywane baśnie dla dzieci, a warsztat - zajęcia z fonetyki i kurs interpretacji dzieł literackich podczas studiów polonistycznych.
Nie zajmowałam się profesjonalnym czytaniem, podążając przewidywalną i wydeptaną ścieżką zawodową bazującą na pracy w korporacji, aż po latach… przypadkiem usłyszałam znajomy, ciepły głos opowiadający o zwyczajach bocianów, co sprawiło, że obudziły się we mnie dawne marzenia o „czarowaniu” świata głosem, przypominając uporczywie o swoim istnieniu. Czy warto podążać tą drogą, czy zadowolić się słowem pisanym? Będę wdzięczna za każdą opinię.
Kłaniam się,
Pisze Pani, że marzy o „czarowaniu” świata głosem. I o tym, że owo marzenie obudził znajomy, ciepły głos itd. Niestety, nie jest Pani w tej chwili (w dostępnych tutaj próbkach) na dobrej drodze do "czarowania" i "ciepła" w głosie oraz sposobie narracji.
Dlatego, że w moim odczuciu ulega Pani zbytniemu wkręceniu w diapazon emocji, a przez to wchodzi na wysoki ton. Chwilami wręcz drażniący, gdy staje się na górze cieniutki, a przy tym nieustannie falujący. Na początek radziłbym uspokoić interpretację, spróbować zejść w niższe rejestry. I postarać się nie podkreślać, nie atakować przeciągaaaniem wagi wszystkich słów; niektórym trzeba nieco odpuścić - by wybrzmiały te, które powinny.
Jeśli zbyt kurczowo i za wszelką cenę będzie Pani chciała "przytrzymać" słuchacza - to on właśnie ucieknie. Ot, taki paradoks ;)