Ksawery Jasieński to człowiek - legenda Polskiego Radia, do którego trafił jako laureat konkursu na spikera i z którym współpracuje od 1 lipca 1953 roku. Mimo że "konkurs był szalenie liczny" (4000 osób z całej Polski), Ksawery Jasieński "jakoś przebrnął" (jak skromnie zaznaczał) przez kolejne etapy. - W gronie chyba sześciu osób trafiłem na staż do Polskiego Radia przy ulicy Myśliwieckiej. Byłem wtedy na końcowym etapie, a już zostałem przyjęty do Radia. I to mi się bardzo podobało - czytamy we wspomnieniowym artykule na PolskieRadio.pl.
Ukończył VI Liceum Ogólnokształcące im. Jana Kochanowskiego w Radomiu. Studiował ekonomię w Szkole Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie. Działacz demokratycznej opozycji, w "Solidarności" kierował Kołem Realizacji i Emisji. Kolporter prasy, książek i znaczków drugiego obiegu. Jest laureatem Złotego i Diamentowego Mikrofonu, Złotej Odznaki Polskiego Związku Niewidomych, dwukrotnie odznaki "Zasłużony Działacz Kultury", Srebrnego Krzyża Zasługi, Krzyża Oficerskiego oraz Krzyża Komandorskiego Orderu Odrodzenia Polski. Przez słuchaczy okrzyknięty mianem "człowiek o aksamitnym głosie".
Od początku związany z Telewizją Polską jako lektor czytający listy dialogowe do filmów fabularnych, później głównie jako głos w popularnej "Polskiej Kronice Filmowej" oraz produkcjach przyrodniczych i dokumentalnych. Wieloletni współpracownik Wytwórni Filmów Dokumentalnych w Łodzi. Od dawna nagrywa dla osób niewidomych i słabo widzących bestsellery literatury, poezję oraz podręczniki szkolne i akademickie. Głos Ksawerego Jasieńskiego można było też usłyszeć w warszawskim metrze. Podczas programu TVP "Tok szok - Ludzie, których się nie widzi, a których się słyszy" został zapytany o jakość nagrań w komunikatach, po czym zgodził się je przeczytać nieodpłatnie.
Wolny czas spędza w Radomiu i Chocimowie, gdzie upłynęła część jego dzieciństwa. - Mój dom rodzinny jest mniej więcej 7-8 km od Gór Świętokrzyskich. Jest to ziemia kapitalnie urozmaicona krajobrazowo, ziemia lessowa. Każdy najmniejszy strumyk rzeźbi tam wspaniały wąwóz. To jest taki jęzor lessowy, który idzie od Lubelszczyzny, przechodzi przez Wisłę i ciągnie się ziemią sandomierską, kielecką, aż po góry. I gdzieś tak pod Górami Świętokrzyskim się kończy. I tam właśnie leży Chocimów - mówił w Polskim Radiu.
Zapytany o sukces w pracy lektora odpowiada: "...łatwiej jest osiągnąć dobry skutek, jeśli ma się podstawy głosowe z natury, ale nad głosem trzeba panować, a tego nie sposób osiągnąć bez ćwiczeń. Dla mnie wielką rzeczą było głośne czytanie książek, które pomaga zapanować nad głosem tak, aby w odpowiednich momentach mówić spokojnie, czasem z emfazą, a niekiedy lirycznie."
(źródło: wikipedia.pl, polskieradio.pl, filmpolski.pl, materiały własne)
Dla mnie to lektor o najpiękniejszym głosie.