Materiał do oceny
#1
wt., 2010/06/15 - 10:50
Witam
W ramach moich prób bycia lektorem użyczyłem głosu do materiału filmowego przygotowanego przez stowarzyszenie non-profitowe spod Zielonej Góry. Chciałem prosić o ocenę (lektora)
http://www.youtube.com/watch?v=D-9I-jBoplU
Zdaje sobie sprawę z kilku błędów, które się tam pojawiają, ale miałem zbyt mało czasu by nad nimi popracować i dopracować. Ale może są jeszcze jakieś rzeczy, których nie dostrzegam albo to co uważam za złe jest jednak OK.
Materiał trwa nieco ponad 6 minut, a mój głos jest słyszalny przez jakieś 2, więc proszę o cierpliwość :)
PS: Nie miałem wpływu na montaż i dobór przygotowanych przeze mnie wersji. Dla każdej kwestii nagrałem po 3-4 próby.
Powiem tak... Masz fajny tembr. Na pewno to Cię wyróżnia. Ale niestety już na początku materiału słychać, że pewne zbitki sprawiają Ci problemy. Nie wiem co poradzić oprócz banalnego "więcej pracy nad dykcją", ale sorki samo się to ciśnie. Drugie wejście lepsze. Albo po prostu łatwiejsze. Dobra intonacja, maniera głosu komentującego bardzo dobrze wyczuta. Trzecia wejście, można było jeszcze trochę energiczniej, ale wiadomo, musi się też kleić z całością. Robiłeś ogólnie wersje trochę luźniejsze? Z większym uśmiechem? Podsumowując, nadal słychać amatora. Ale ambitnego :)
Aha! Ale trzeba Cię mocno chwalić za ten materiał z tego ważnego powodu, że to jest idealny przykład, jak można za friko ćwiczyć warsztat i jednocześnie pomagać organizacjom, instytucjom, firmom, które nie mają funduszy i ambicji robienia pro materiałów. Świetny strzał od tej strony.
Dzięki za odpowiedź :)
Co do dykcji, to cóż - nie da się ukryć, że jest jaka jest i przyznam się bez bicia że mało ćwiczę. Aczkolwiek nie do końca rozumiem co masz na myślisz mówiąc o zbitkach; gdybyś mógł choć trochę mi nakreślić co konkretnie Cie tam "kłuje" byłbym wdzięczny :) (chyba, że tego jest tak wiele, że starczyłoby na książkę ;) )
Co do większego luzu to powiem tak: nie miałem praktycznie żadnych wytycznych co do tego jak ma być powiedziany ten tekst - wesoło, smutno, poważnie czy jaka cholera, wiec zrobiłem jak czułem; raczej neutralnie. Jedynie do ostatniego "Do zobaczenia na następnym festynie" miałem podane że ma być "rezolutnie". Choć pewnie przydałoby się więcej swobody, ale jeszcze za bardzo spinam się żeby wyszło poprawnie pozostawiając merytorykę na drugim planie, a więc ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć mi chyba pozostaje ;)