Aktualności polscylektorzy.pl
WIADOMOŚCI

W tym dziale informujemy o wszystkich zmianach w serwisie. Tu znajdziesz najświeższe wieści z rynku, fakty, plotki i donosy. Masz newsa? Organizujesz lub wygrałeś casting? Planujesz ciekawą imprezę? Robisz coś wyjątkowego? Liczymy na Waszą współpracę! Piszcie do nas!

"Gdy cały kraj objęły protesty kobiet, w Telewizji Polskiej ukazał się program z niby dowcipnym komentarzem na ich temat. To, co padło w "Rodzinnym ekspresie", programie przygotowywanym przez redakcję katolicką TVP, pokazuje, jak w niektórych kręgach postrzegane są prawa człowieka. /.../

Obrazkom prezentującym atrakcje najważniejszego miasteczka Półwyspu Helskiego towarzyszył komentarz mówiący o "zakazach i nakazach, jakimi było obwarowane życie starego Helu". Nie pada wyjaśnienie, że są to reguły, jakie panowały w mrocznych czasach średniowiecza. Wówczas był to teren pod panowaniem Krzyżaków. Pada za to... pochwała średniowiecznych kar!

- Nierząd obłożony był karą grzywny, a co szczególnie ciekawe surowe kary groziły też kobietom za wszczęcie kłótni na forum publicznym. Winowajczynie musiały się liczyć z tym, że będą musiały odbyć spacer wokół rynku z przywiązanym do szyi kamieniem. Kto wie, czy podobnych zasad nie byłoby warto wprowadzić w życiu publicznym obecnie? – odczytuje lektor" - pisze Tomasz Ławnicki w artykule "Redakcja katolicka TVP poszła na całość. Rozważają powrót o średniowiecznych kar dla kobiet" (portal natemat.pl). Tu autor artykułu słusznie zauważa, że komentarz "odczytuje lektor".

Natomiast Patrycja Ceglińska w artykule "Skandaliczne słowa w programie TVP1. Lektor mówił o przywiązywaniu kamienia do szyi kobiet" (kobieta.wp.pl) idzie już dalej, pisząc: "Lektor pozwolił sobie na kontrowersyjny wniosek." Wskazuje nawet, o kogo dokładnie chodzi: "Podczas emisji materiału lektor Marcin Sanakiewicz pozwolił sobie na kontrowersyjne wypowiedzi. Na antenie padły mocne słowa."

Z kolei Aleksandra Głowińska (plotek.pl) w artykule "TVP chce przywrócić KARANIE KOBIET za publiczne zabieranie głosu?" oskarża wręcz lektora o brak wstydu: "/.../ Lektor zadaje pytanie retoryczne, które wywołuje lawinę komentarzy w sieci: Kto wie, czy podobnych zasad nie byłoby warto wprowadzić w życiu publicznym obecnie... - mówi bez wstydu."
Dodatkowo stwierdza, że "widzowie mogli usłyszeć rozważania lektora, który zastanawia się nad wprowadzeniem marszu hańby w obecnych czasach."

Oczywiście lektor nie może niczego "rozważać" i "zastanawiać się", ponieważ odczytuje otrzymany tekst. Jednak pozostaje pytanie, na ile lektor jest odpowiedzialny za nie swoje, napisane przez kogoś innego słowa? Nie jesteśmy wyrocznią i nie podejmujemy się podania "tu i teraz" odpowiedzi. Liczymy na Wasze opinie - zawsze możecie skorzystać z przycisku "Dodaj komentarz".

A przede wszystkim poprosiliśmy o komentarz samego zainteresowanego - czyli Marcina Sanakiewicza. Rozumiemy i podzielamy emocje towarzyszące powstawaniu przytoczonych powyżej publikacji, jednak nie rozumiemy podstawowego błędu w sztuce dziennikarskiej, popełnionego przez tworzące je osoby. A mianowicie: każdy powinien mieć możliwość, by się wypowiedzieć. Bo jeśli o kimś piszemy, to - cytując klasyka - "to mu się po prostu należy".

 

Marcin Sanakiewicz. Fot. materiały własne / PolscyLektorzy.pl


- Z ubolewaniem przyjmuję słowa krytyki mojej osoby, dotyczące słów, jakie padły w programie TVP „Rodzinny Ekspres”. Słowa te nie są jednak mojego autorstwa. Zawód lektora polega na odczytywaniu - wykonywaniu nagrań tekstów, które przygotowuje zleceniodawca: copywriter czy redaktor.
To nie lektor odpowiada za treść i kształt programu, w tym wykorzystanie lub nie nagrań lektorskich wykonanych na jego potrzeby - oświadczył w napisanym do nas mailu Marcin Sanakiewicz.  

Lektora możecie poznać bliżej, czytając nasz wywiad z cyklu Bliżej mikrofonu: Marcin Sanakiewicz - Nie paliłem mostów

 

 

 

 

 

Brak komentarzy

Studio Medianawigator.com

reklama

Agencja MediaNawigator.com

Powered by:

Bank głosów Mikrofonika.net

reklama