Rodzina i znajomi mówią, że masz fajny głos. Marzysz o pracy lektora, ale brakuje Ci pewności i doświadczenia? Sprawdź się tutaj! Wykup wizytówkę, poddaj się ocenie odwiedzających, zostaw namiar do siebie. Kto wie, być może wpadniesz komuś w ucho!
Pan Piotr postawił już pierwsze, zawodowe kroki; nagrywał reklamy, aplikacje i dubbing. Pasja, konsekwencja i wytrwałość doprawiona talentem to dobre połączenie, zatem trzymamy kciuki za dalszy rozwój.
Nazywam się Piotr Bartela, lektorką zainteresowałem się w szkole średniej i od tamtej pory nieustannie doskonalę swój warsztat. Bez dwóch zdań, jest to moja największa pasja. Miałem ogromne szczęście spotykać na mojej drodze ludzi, którzy otworzyli mi drzwi do tej branży. Szczególnie pamiętam wizytę studyjną w jednej z dużych stacji telewizyjnych u Przemysława Strzałkowskiego, który pokazał mi pracę lektorów od kuchni i pozwolił przeczytać zapowiedź sobotnich premier (głęboka woda w swojej istocie). Ogromnym kopem była też rozmowa telefoniczna z Łukaszem Konopką – 5 lat później w moich rękach znalazł się jego kurs!
Obecnie mam 23 lata i studiuję Finanse i Rachunkowość we Wrocławiu, jednocześnie rozwijając moje usługi czytacza. W ciągu całej przygody nagrywałem już reklamy, dubbingi, aplikacje, a nawet można mnie było usłyszeć na Narodowym Czytaniu w Opolu czy przystankach śląskiego ZTM! Moim marzeniem jest osiągnięcie mistrzostwa w czytaniu audiobooków – taak, to będzie jeszcze długa droga, ale w końcu udało mi się wystartować z moim studiem, więc jestem pewny, że jeszcze się usłyszymy!
Wśród moich nagrań poniżej znajduje się kawałek audiobooka (można zgadywać jaka to książka!), reklama oraz fragment audiodeskrypcji dla niewidzących. Życzę miłego słuchania i z góry dziękuję za czas oraz porady!
Zostawiam też swojego maila: bartela.piotrek@gmail.com
reklama
reklama
reklama
reklama
Drogi Panie Piotrze,
Wywołany do tablicy ogromnie się cieszę, że nasze niegdysiejsze spotkanie tak zaowocowało. To jeden z tych - dość wyjątkowych - momentów, gdy historia zatacza koło i po latach tworzy nowy, nieoczekiwany splot na osi życia.
Słowa "otworzyli mi drzwi do tej branży" są oczywiście miłe, ale w gruncie rzeczy, na samym końcu, sam musi Pan rozwalić drzwi, kopiąc z półobrotu jak Chuck Norris. Bo czasy są takie, że łatwość techniczno-komunikacyjna paradoksalnie utrudnia start aspirującym do fachu; jest Was po prostu za dużo i rynek przesycił się jak gąbka na deszczu. Studia są zasypywane setkami demówek, a i tak zazwyczaj realizatorzy chętniej pracują z tymi, których już znają; bo sprawniej, bo na skróty, bo na pewno, bo wiadomo czego się spodziewać.
Jednak jestem dobrej myśli, bo od początku bierze się Pan za robotę od fundamentów, a nie od dachu.
A propos dachu. Zostanie głosem oprawowym stacji to jeden z wyższych poziomów zawodowej drabiny. Czy najwyższych - to rzecz względna, ale zazwyczaj dochodzi się do tego latami. Czytanie zwiastunów kanału filmowego jest swoistą truskawką na torcie. Jednak by dobrać się do truskawki, trzeba wcześniej przełknąć sporo zakalców. Dlatego mój plan był przebiegły: zacząć od... truskawki. Chciałem pokazać Panu, jak fajnie może być, jeśli coś się w tym fachu osiągnie.
A potem - jak Pan zapewne pamięta - podczas długiej rozmowy wskazywałem również trudne strony zawodu lektora. Celowo, a jakże! Widzę, że to Pana nie zraziło. Zatem wytrwałości życzyć nie muszę, ale szczęście na pewno się przyda.
O szczęściu i trudnościach mówię nie po to, by protekcjonalnie poklepywać Pana po plecach. Przeciwnie: wierzę, że prędzej niż później na lektorskim spotkaniu będę mógł zwrócić się do Pana: Kolego. Zatem powodzenia i do zobaczenia!
Witam. Jestem osobą niewidomą. Nazywam się Rafał Węsierski. Tworzę amatorskie słuchowiska dla moich niewidomych przyjaciół. Niestety mój głos nie przeszedł całkowitej mutacji i podobno Wedłóg audioteki nie nadaje się do tego. Dlatego czy zgodził by się Pan zagrać kilka ról? Oto mój e-mail. felix.1986@o2.pl Wrazie kontaktu.